Wiele szumu od wczoraj w zwiazku z negocjacjami ws budżetu UE - reakcje do przewidzenia - rządzący chwalą się sukcesem, opozycja po początkowym zatkaniu dostała przekaz dnia (poseł Wojciechowski: klęska, klęska, klęska!!!). Czyli nasze piekiełko.
Poprosiłem o komentarz koleżankę z Rumunii - jak ostatnie wydarzenia odbierane są u nich.
Odpowiedź może wielu zaskoczyć, zacytuję więc w miarę wierne tłumaczenie:
"Erazm
Rumuńscy politycy kontynuują swoja absurdalną walkę. Wczoraj nasz Prezydent był bardzo zadowolony z wyników negocjacji, natomiast nasz Premier ogłosił we wszystkich kanałach tv że negocjacje zakończyły sie katastrofą. Rumunia otrzyma 18% środków więcej niż w poprzednim okresie budżetowym, ale Premier oczekiwał znacznie więcej, ponieważ podczas poprzedniego szczytu w listopadzie były dyskutowane większe sumy niż ostatecznie otrzymaliśmy.. Dla Twojej informacji, jak do tej pory udało nam się zabsorbować (wykorzystać) tylko 10% funduszy przeznaczonych w poprzednim budżecie, z powodu biurokracji i korupcji - więc po co nam więcej?
Premier porównywał sytuację z Twoim krajem (czyli Polską) , która otrzymała dobre fundusze ale my nie możemy się porównywać.W zeszłym roku od stycznia do grudnia mieliśmy strajki i bunty, rząd zmienił się dwukrotnie, mieliśmy 2 rundy wyborów, referendum o odwołanie Prezydenta - w praktyce kampanię wyborczą cały rok. My po prostu nie mielismy czasu na godpodarke i na wykorzystywanie funduszy unijnych."
Nie przypomina Wam to troszkę naszego piekiełka - ale do kwadratu?
A Rumunia to taki piękny kraj- naprawdę!